Dotychczas, kiedy szkoliłam nauczycieli za granicą, najchętniej dzieliłam się wiedzą z zakresu ICT i gamifikacji. W związku z tym, że lubię, jak się dzieje, w mojej głowie zaczął kiełkować nieśmiały pomysł, by do tego sprawdzonego duetu dodać odrobinę świeżości, czyli sztuczną inteligencję.
I zanim zdążyłam na dobre się nad tym zastanowić, wszechświat postanowił działać szybciej niż ja. Dosłownie kilka tygodni później w mojej skrzynce wylądował mail z propozycją… misji specjalnej. A to wszystko nie byle gdzie, bo w kraju, który słynie z najlepszego systemu edukacji na świecie. Czy to przypadek? A może znak, że to była najwyższa pora, aby otworzyć nowy kreatywny notes, w którym systematycznie spisywałam wszystkie „ejaj’owe” pomysły? Na okładce napisałam „Let’s play with AI”.
Jak zawsze do walizki podręcznej wrzuciłam swoje ulubione gry ze szkoleń: Let’s Play Grammar KIDS, Let’s Play Grammar TEENS i Let’s Visit London (tę walizkę zawsze zabieram ze sobą do kabiny, ta nie może się zgubić). Do tego obowiązkowo dorzuciłam wszystkie możliwe przejściówki, tablet, komputer oraz kilka souvenirów z Polski. Z takim zestawem – dokładnie 11 kilogramami bagażu podręcznego – ruszyłam w podróż do kraju Muminków.
🇫🇮 Szkolenie dla nauczycieli w Finlandii. Pierwszy „dzień zero”
🇫🇮 Szkolenie dla nauczycieli w Finlandii. Drugi „dzień zero”
🇫🇮 Szkolenie Let’s play with AI dla nauczycieli w Finlandii
🇫🇮 Szkolenie dla mnie – odwiedziny w fińskiej szkole
🇫🇮 Co zamierzam wdrożyć po wizycie w fińskiej szkole?
🇫🇮 Najnowocześniejsza (?) biblioteka publiczna – Oodi w Helsinkach
🇫🇮 Przenoszę szkolenie Let’s play with AI z Helsinek do Warszawy!

Szkolenie dla nauczycieli w Finlandii. Pierwszy „dzień zero”
Szkolenie, które roboczo nazwałam „Let’s Play with AI”, zaplanowałam tak, że kluczowy był pierwszy dzień — najważniejszy i jednocześnie najtrudniejszy. Trzeba być obecnym, dać z siebie wszystko i… trochę się spocić, żeby kolejne dni minęły już bez stresu.
Praca z nauczycielami różnych przedmiotów, na różnym poziomie zaawansowania języka, to wyzwanie samo w sobie. A jeśli dorzucić do tego nową technologię? Cóż, jak się pewnie domyślasz, emocji na pewno nie braknie. A ponieważ podczas codziennej pracy w szkole chętnie wdrażam elementy mindfulness’u, to podczas takich szkoleń wiem, co robić, kiedy atmosfera zaczyna robić się napięta. Wdech i wydech… najlepiej po kwadracie (if you know what I mean).
Dzień przed szkoleniem dowiedziałam się, że 5-osobowy team z Grecji nie doleci, a o dacie ich przylotu nie wiedział nikt. Pomyślałam tylko: perkele 🇫🇮 (koniecznie z soczystym rrrrrr). Odebrałam klucze do mojej 🇫🇮 klasy, przetrwałam burzę śnieżną i lodowisko na ulicach (w takich momentach mówi się, że 🇫🇮 chce Cię zabić – potwierdzam!). A potem, kiedy już się odmroziłam, zabrałam się za misję specjalną: kompletną zmianę 7-dniowego programu szkolenia „Let’s Play with AI”, tak aby team, który kiedyś (ale nie wiemy kiedy) doleci, też mógł skorzystać ze szkolenia.
Innym, dość ciekawym zaskoczeniem była sytuacja, gdy odbierając klucze do mojej fińskiej sali szkoleniowej, zapytałam Finkę o numer kontaktowy – tak na wszelki wypadek, gdybym w weekend potrzebowała pomocy ze sprzętem. W odpowiedzi usłyszałam, że jedyny numer, pod który mogę dzwonić, to 112, ale tylko jeśli się pali. W weekend Finowie odpoczywają i nie waż się im przeszkadzać!
Szkolenie dla nauczycieli w Finlandii. Drugi „dzień zero”
Program zmieniony, gotowa na nowe wyzwania! Poranek rozpoczęłam od poszukiwań Runebergintorttu w okolicznych sklepach i kawiarniach… Chwilę po 9:00 dzwoni telefon. Odbieram i słyszę: „Buongiorno!” – team z Włoch mówi, że stoją pod klasą. Zmroziło mnie – co w sumie nie było zaskoczeniem w fińskich warunkach w lutym. Wydukałam tylko: „Yyyyyy… wydawało mi się, że zaczynamy o 16:00?”
A Francja? Nie odbiera telefonu. Zero kontaktu. Czy doleciała? Nie mam pojęcia. Może zabalowała w lokalnych dive barach śpiewając karaoke – bo Finowie kochają karaoke! Znowu pomyślałam tylko jedno: perrrrrrkele!.
Dosłownie chwilę później, gdy próbowałam ogarnąć całe to zamieszanie, na WhatsAppie wyskoczył mi komunikat: „You are blocked for 24h due to unusual login in 🇫🇮.” Zgadnij, jakie słowo pojawiło się w mojej głowie!? Tym razem Cię zaskoczę, bo to nie było perkele – tylko pełne desperacji voi vitun vitun vittu. Gratulacje, właśnie poznałaś kolejne fińskie brzydkie słówka!
Czyli jednak to była misja specjalna! Finlandia testowała moją cierpliwość i odporność na stres… Burzę śnieżną? Przeżyłam. Lód na chodnikach? Dałam radę. Włosi zaskakujący mnie o poranku? Zarządzone. Francja zaginiona w akcji? Nie ogarnięte, jednak byłam gotowa na wszystko… Ale zbanowany WhatsApp!? Tylko nie to…
I tak, bez łączności ze światem, z fińskim słownikiem przekleństw w głowie i 11 kilogramami bagażu podręcznego, zrozumiałam, że Finlandia nie miała zamiaru dać mi chwili wytchnienia.

Szkolenie Let’s play with AI dla nauczycieli w Finlandii
Szkolenie, które przygotowałam, podzieliłam na trzy bloki: AI, ICT & gry papierowe. Już w pierwszym dniu szkolenia wiedziałam, że czasu wystarczy mi tylko na AI & ICT, ale za to z solidnym efektem wow.
Podczas każdego zagranicznego szkolenia uwielbiam przemycać elementy związane z Polską. We wszystkich aplikacjach, które prezentuję, mam zawsze przygotowane e-quizy o tematyce kulturowej. Dbam o to, żeby każdego dnia pojawiła się przynajmniej jedna gra promująca Polskę – i zawsze robi furorę!
Moją perełką jest Photo Quiz, który świetnie działa w duecie z karteczkami ABCD Game ze szkolenia Let’s play grammar TEENS. Kolejny hit? Magnetic Quiz ze szkolenia Let’s visit London – niezawodny, kiedy chcę wyciągnąć z ławek uczestników szkolenia.
Wisienką na torcie (np. torcie Runeberga) zawsze jest Escape Room. Do mroźnej Finlandii zabrałam trochę słońca w formie Summer Escape Roomu, gdzie dodatkowo w skrzyni zamkniętej na dwie kłódki ukryłam rozgrzewające napoje, które zawsze wywołują szeroki uśmiech na twarzach moich kursantów.
Przez cały tydzień dwoiłam się i troiłam, aby pokazać nauczycielom z zagranicy, jak wykorzystuję AI w swojej codziennej pracy w szkole i w prowadzeniu działalności. Zależało mi, aby to szkolenie było czymś więcej niż zbiorem losowych aplikacji, takie spisy można łatwo znaleźć na Instagramie lub TikToku. Nie po to przyjechali do tego „frozen city”. Podczas wszystkich szkoleń, które kiedykolwiek i gdziekolwiek organizowałam, zawsze zależało mi, aby podzielić się rozwiązaniami, z których sama najchętniej korzystam i które ułatwiają mi pracę. Patrząc na wyniki ankiety po szkoleniu, chyba mi się to udało… Tehtävä suoritettu!

Szkolenie dla mnie – odwiedziny w fińskiej szkole
Nie wiem, czy wiesz, ale nie tak łatwo dostać się do fińskiej szkoły. Aby zajrzeć do środka, trzeba zapłacić około 800 euro i zapowiedzieć się co najmniej 6 tygodni wcześniej, uzupełniając specjalny formularz na rządowych stronach.
Jak już wielokrotnie ustalałyśmy w moim newsletterze, polskie nauczycielki rzeczy trudne robią od razu, a na niemożliwe potrzebują chwilki zastanowienia. I tak było w moim przypadku – zaczęłam ogarniać wizytę w fińskiej szkole w niedzielę, a w środę już chodziłam po szkolnych korytarzach.
Oczywiście, nie chcieli mnie wpuścić drzwiami, więc postanowiłam wejść oknem.
Wysłałam SMS-y do wszystkich finów, jakich miałam okazję spotkać np. przewodniczki, dziewczyny z recepcji, mojego hosta itp. Wysłałam też gazylion maili z prośbą o wizytę – odpowiedzi były jednoznaczne: dżiliard negatywnych, a wśród nich jedna perełka z zaproszeniem!
Edukacja w Finlandii
Fiński model edukacji opiera się na równości – w Finlandii panuje rejonizacja, nie da się zmienić szkoły (podstawowej), bo wszystkie placówki są (muszą być) na tym samym poziomie. Edukacja jest całkowicie darmowa – uczniowie nie płacą za nic, ani za podstawowe przybory szkolne, ani za wycieczki.
Szkoły w Finlandii nie wymagają podręczników, bo nauka odbywa się przy użyciu komputerów. Jakby tego było mało, wszystkie muzea w Finlandii są darmowe dla uczniów, więc dużo zajęć odbywa się właśnie tam. Korepetycje? W Finlandii takie pojęcie nie istnieje — wszystkie byłybyśmy bezrobotne 😀
Nauczyciel wspomagający w Finlandii nie przebywa na stałe w klasie ani nie dubluje nauczyciela prowadzącego – jego rola to wsparcie uczniów z SPE, którzy wyraźnie tego potrzebują. Można do niego podejść w trakcie lekcji lub odwiedzić po zajęciach – to bardziej indywidualne wsparcie, które nie wpływa na pracę całej grupy. Taki nauczyciel jest m.in. odpowiedzialny za pomoc w ustaleniu skutecznych technik uczenia się.
Pomysł, by dzieci uczące się w różnym tempie – na przykład uczniowie z SPE i BEZ SPE – uczęszczały do tych samych klas, odchodzi do lamusa. Usłyszałam, że szkoła nie jest miejscem „babysittingowym”, lecz przestrzenią, która musi umożliwiać naukę w komfortowych warunkach dopasowanych do potrzeb uczniów.
Od naszej przewodniczki usłyszałam „Finlandia nie ma złóż ropy naftowej, Finlandia ma drzewa i edukację – to są jej priorytety”.
To, co mnie zaciekawiło najbardziej – a pewnie dlatego, że jest mi to bliskie – to ogromne zainteresowanie tematem zdrowia psychicznego w fińskich szkołach. Jest to związane nie tylko z ograniczeniem dostępu do słońca, ale także z rosnącymi potrzebami uczniów.
W dniu kiedy odwiedzałam fińską szkołę, w sali konferencyjnej odbywał się wykład pt. „Co to jest szczęście?”, w szkole znajdziesz wygodne sofy, zarówno na korytarzach jak i w pokojach nauczycielskich, gdzie uczniowie i nauczyciele mogą się zrelaksować, gdy czują się przytłoczeni. Są też ciche sale i przestrzenie z minimalistycznym designem, aby nie rozpraszać uczniów ani ich nie przebodźcowywać – chodzi o to, by stworzyć przestrzeń sprzyjającą spokojowi i zdrowiu psychicznemu.
Uczniowie w Finlandii uczą się w 6-tygodniowych blokach, po których następuje tydzień przerwy na egzaminy. Następnie rozpoczynają kolejny blok zajęć. Ciekawe jest to, że sami wybierają swoje zajęcia – mogą uczestniczyć w lekcjach zarówno online (języki obce), jak i offline, zależnie od swoich preferencji i potrzeb. To naprawdę wymaga od nich zaangażowania i samodyscypliny. W tym systemie nie ma kartkówek i klasówek, ale uczniowie mają prace domowe. Lekcje trwają 75 min każda i każde zajęcia odbywają się 3 x w tygodniu, czyli w praktyce mają 3 lub 4 różne zajęcia dziennie.
W Finlandii nauczyciel to prestiżowy zawód, a pojęcie „hospitacji” czy sprawdzania nauczycieli praktycznie nie istnieje. Nauczycielom się ufa, a kontrolowanie ich pracy jest traktowane jako oznaka braku zaufania.
Zapytałam nauczycielkę hiszpańskiego, jak wygląda jej podstawa programowa, a odpowiedź była zaskakująco prosta i ogólna: „Ma nauczyć dzieci hiszpańskiego”. Wie, jak wyglądają egzaminy, więc doskonale rozumie, co musi zrobić, by uczniowie poradzili sobie z tymi wyzwaniami.
Niektóre zajęcia prowadzone są w trybie online, w szkołach są przygotowane specjalne sale zwane „well-being cafes”, gdzie uczniowie mogą uczestniczyć w e-lekcjach. W sali muzycznej było tak wiele instrumentów, że (wstyd się przyznać) większości z nich nawet nie znałam! Dodatkowo znajdowało się tam profesjonalne studio do nagrań podcastów i miksowania muzyki. Uczniowie mogą korzystać z sali nie tylko na lekcji, ale także podczas przerw. Sala plastyczna była tak dobrze wyposażona, że mogłaby zawstydzić niejeden sklep plastyczny. I kolejna ciekawostka – wszystkie toalety są neutralne płciowo („No Gender”)
Zgodnie z fińską tradycją, nauczyciele są na „ty” z uczniami, a mówienie do nich po imieniu nie odbiera im szacunku – wręcz przeciwnie. Takie podejście buduje relacje i sprawia, że nauczyciele są bardziej dostępni i bliscy swoim uczniom.
Co zamierzam wdrożyć po wizycie w fińskiej szkole?
Wizyta w fińskiej szkole uświadomiła mi, że sporo już wdrażam w fińskim stylu, i jestem z tego naprawdę dumna. Jednym z moich największych osiągnięć jest zainteresowanie tematyką zdrowia psychicznego – moi uczniowie już teraz na lekcjach angielskiego ćwiczą uważność, koncentrację i skupienie. Moim kolejnym krokiem, a może raczej kroczkiem, będzie eksperymentalne wprowadzenie mówienia po imieniu. Oczywiście, będzie to dotyczyć tylko sytuacji, gdy uczniowie będą zwracać się do mnie po angielsku – zamiast „Teacher, can I go to the toilet?”, będą mogli zapytać „Agnes, can I go to the toilet?”. Zamierzam wprowadzić tę zasadę na próbę.

Najnowocześniejsza biblioteka publiczna – Oodi w Helsinkach
Nie będę się rozpisywać na temat wszystkich miejsc, które udało mi się odwiedzić w tym tygodniu, ale muszę wspomnieć o jednym, które z pewnością Cię zaciekawi – Oodi. To nowoczesna biblioteka publiczna w Helsinkach, uznawana za jedno z najważniejszych centrów kulturalnych w Finlandii. Oodi to znacznie więcej niż tylko miejsce do wypożyczania książek. To przestrzeń do pracy, nauki, spotkań i twórczości. W bibliotece znajdują się studia nagraniowe, drukarki 3D, sale konferencyjne oraz strefy relaksu. Dla miłośników gier czeka mnóstwo atrakcji – konsole do gier, stanowiska VR i komputery gamingowe. Są też studia filmowe i fotograficzne, wyposażone w profesjonalny sprzęt do nagrywania i edycji.
Oodi to także przestrzeń do odpoczynku – można usiąść z książką w kawiarni, a latem zrelaksować się na tarasie z widokiem na centrum Helsinek. Regularnie odbywają się tu koncerty, wystawy, dyskusje literackie, a nawet debaty polityczne. Wśród tłumów, które często goszczą w bibliotece, panuje przyjemna cisza, a do tego spotkać można roboty, które rozwożą książki i odbierają te, które zostały wypożyczone.
Biblioteka Oodi powstała z okazji 100-lecia niepodległości Finlandii (2018) i była odpowiedzią na potrzeby mieszkańców Helsinek. Jej główną ideą było stworzenie miejsca dostępnego dla każdego, które będzie służyć nie tylko do czytania, ale także do pracy, spotkań, twórczości i odpoczynku. Chcąc wtopić się w tłum, jeden dzień szkoleniowy zorganizowaliśmy właśnie w Oodi. Z kawą w łapkach rozsiedliśmy się na wygodnych pufach z widokiem na całą bibliotekę i zgłębialiśmy tajniki sztucznej inteligencji w edukacji, w (podobno) najpiękniejszej bibliotece na świecie, a z pewnością w bibliotece przyszłości.
Jeśli jeszcze nie słyszałaś o Oodi, koniecznie zajrzyj na ich IG lub poszukaj zdjęć w internecie – to miejsce zdecydowanie warte zapamiętania i odwiedzenia!

Przenoszę szkolenie Let’s play with AI z Helsinek do Warszawy!
Planuję zorganizować w Warszawie (stacjonarnie) szkolenie Let’s play with AI, podczas którego podzielę się tym, jak wykorzystuję sztuczną inteligencję w swojej pracy. Jeśli AI nadal kojarzy Ci się z Buką z Doliny Muminków, zapisz się na listę oczekujących na wydarzenie! Może uda mi się oswoić Twój strach, a nawet zaprzyjaźnić Cię z technologią, która pozwala pracować mniej – mądrzej i szybciej.
P.S. Na koniec turystyczna ciekawostka – świat się śmieje, że Finlandia ma więcej saun niż samochodów, i to by się zgadzało! Wisienką na torcie mojej wizyty w tym zamrożonym mieście była prawdziwa fińska sauna, gdzie nie ma mowy o wygłupach w kostiumie kąpielowym. Wstyd trzeba zostawić za drzwiami! I jeszcze coś, o czym może nie wiesz – prawie każdy budynek w Finlandii wyposażony jest w dwa turbo ważne pomieszczenia: jedno to schron przeciwatomowy a drugie… ważniejsze – sauna dla mieszkańców bloku.
Kiedy będziesz w tym kraju tysięcy jezior i saun, gdzie picie kawy to sport narodowy, to pamiętaj, że Finowie są raczej małomówni (ale szczerzy i bezpośredni). Nawet jeśli staniesz naga na środku ulicy w środku zimy, nawet na Ciebie nie spojrzą. A jeśli nawet niechcący zerkną to i tak nic nie powiedzą, bo będzie im przykro, że może być Ci przykro…
Podoba Ci się ten artykuł?
Ciekawe? Zajrzyj też do wpisu na temat moich wcześniejszych szkoleń zagranicznych dla nauczycieli.


FOLLOW ME
Agnieszka Iwanicka
Pani z Klasą

FOLLOW ME!
Agnieszka Iwanicka
Pani z Klasą
Sprawiam, że chce się uczyć i nauczycielom i uczniom.
Proponując innowacyjne i kreatywne materiały edukacyjne, pomagam uatrakcyjniać i ożywiać zajęcia językowe. Tworzę gry językowe, w które sama chciałabym grać i uczę tak, jak sama chciałabym być uczona.
Szukasz źródła praktycznej wiedzy i inspiracji Ticzerkowych?
Dołącz do subskrybentek newslettera „Pomysły z klasą”!
Co tydzień znajdziesz w nim świeże pomysły i materiały, które od razu wykorzystasz na zajęciach językowych.
Gotowa na dawkę kreatywności? Zapisz się już teraz!
Powiązane posty
Happy Easter! Jak przygotować wielkanocne lekcje i warsztaty językowe?
„Czy w tym roku będzie wyzwanie Easter? Wielkanocne lekcje z grami? Prosimyyyy!” Spełnij marzenia swoich uczniów i zorganizuj superanckie wielkanocne zajęcia!
St. Patrick’s Day na lekcjach angielskiego (i w szkole).
St. Partick’s Day? Zebrałam dla Ciebie kilka moich propozycji na fetowanie Dnia Świętego Patryka na lekcjach angielskiego.
Co robić na zimowych półkoloniach? Poradnik dla nauczycieli angielskiego.
Co robić na zimowych półkoloniach? To proste! Wszystko, co pozwoli uniknąć nudy. I sprawi, że czas na zajęciach zleci dzieciakom jak zjazd na sankach z górki.